Od czego wszystko się zaczęło?

„Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!”  😉


Śniadanie, szkoła, obiad, korepetycje, kolacja, sen. Z tych nudnych, rutynowych rzeczy składało się moje życie do czasu, z nowymi obyczajami oraz z nowym stylem życia. Nie mogę powiedzieć, że nie byłam szczęśliwa u siebie w domu – na Ukrainie. Tam się urodziłam, tam mieszkają moi najbliżsi, tam wszystko jest dla mnie ważne i bliskie mojemu sercu… Tam czuję się po prostu sobą. Pewnego dnia, gdy ukończyłam 16 lat, obudziłam się i zrozumiałam, że jest mi niezwykle „ciasno” na Ukrainie. „Świat stoi przede mną otworem! Dlaczego nie skorzystać z możliwości i nie zobaczyć go w nowym świetle?” – te pytania ciągle kręciły się w mojej głowie i nie dawały mi spokoju. W końcu, na początku grudnia 2015 roku, zdecydowałam się na to, żeby po maturze aplikować na studia w Polsce. Przyznam szczerze, że proces rekrutacji na uczelnię za granicą był bardzo stresujący… Od czasu do czasu, kiedy czułam ogromny stres, opadały mi siły i brakowało mi cierpliwości. Wydawało mi się, że nic z tego nie będzie i w momencie, gdy myślałam, że muszę się poddać – udało się! Dziś jestem studentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna.IMG_2014Pomyślcie jaka byłam szczęśliwa! Hmm.. wydaje mi się, że każdemu czytelnikowi nasunęło się pytanie: „Dlaczego akurat Polska i dlaczego akurat Poznań?”. Postaram się udzielić dla Was wyczerpującej odpowiedzi. Otóż wybrałam Polskę dlatego, iż jestem bardzo aktywnym człowiekiem i zawsze chcę próbować czegoś nowego. Pomyślałam, że studia w innym kraju muszą być pięknym doświadczeniem i – szczerze – nie pomyliłam się. Również bardzo ważne jest, że Polska daje po studiach Europejski dyplom. Dzięki temu będę mogła pracować w każdym państwie, które należy do Unii Europejskiej. Na pytanie: „Jak mój los doprowadził mnie do Poznania?” odpowiem tak: po raz pierwszy poznałam to cudowne miasto, gdy miałam osiem lat. Wtedy byłam uczestnikiem festiwalu międzynarodowego i pamiętam, jakby to było wczoraj, że śpiewałam piosenkę „Hej, sokoły!”. W dzieciństwie postanowiłam sobie, że wrócę do Poznania chociaż jeszcze na jeden dzień… Od tego czasu minęło 10 lat… Zamiast jednego dnia zatrzymałam się w Poznaniu przynajmniej na 5 lat. Teraz już wiem na pewno: „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!”
f2ru-0-r-660,660-q-80-n-9484c97ce2c6fb94129d4d4f2988f9deiVBcqJ5zpozn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *